Własnoręcznie zrobiony pasztet, do tego chrupiące, świeże pieczywo, poranna aromatyczna kawa i cudowne słońce za oknem. Jak tak zaczął mi się weekend, to wiedziałam, że będzie należał do wyjątkowo udanych. :-) Tak między nami, to samo słońce już by mi wystarczyło do szczęścia. ;-) Wykonanie pasztetu jest banalnie proste, satysfakcja ze zrobienia ogromna, czas jego przechowywania w lodówce skrócony do minimum, bo znika w zastraszającym tempie.
Składniki (na 2 słoiczki):
- 500 wątróbki drobiowej,
- 1 szklanka mleka,
- 3 łyżki masła + 3 łyżki masła (do polania),
- 1 mała cebula,
- 1 ząbek czosnku,
- 1 łyżeczka suszonego oregano,
- 3 łyżki startego parmezanu,
- 2 łyżki octu balsamicznego,
- ok. 8 suszonych pomidorów,
- sól, pieprz.
Wątróbkę oczyścić, przełożyć do miski, zalać mlekiem i odstawić do lodówki na co najmniej godzinę (można na całą noc). Po upływie tego czasu wątróbkę odsączyć z mleka. Na patelni rozgrzać 3 łyżki masła i dodać posiekaną w kostkę cebulę. Smażyć, aż cebula się zeszkli. Do cebuli dodać odsączoną z mleka wątróbkę i smażyć, aż wątróbka będzie przyrumieniona. Następnie dodać ocet balsamiczny i oregano i smażyć jeszcze przez ok. minutę.
Usmażoną wątróbkę z cebulą wrzucić do blendera, dodać posiekany ząbek czosnku i parmezan. Wszystko razem zmiksować na gładką masę. Doprawić solą i pieprzem do smaku. Następnie dodać drobno posiekane suszone pomidory. Wszystko razem delikatnie wymieszać. Przełożyć do słoika i pozostawić do ostygnięcia. Na sam koniec polać pasztet rozpuszczonym pozostałym masłem. Włożyć do lodówki do przestygnięcia.
Smacznego! :)
Źródło: gotujebolubi.pl