Chłodnik to najlepsza rzecz na upały. Robi się go szybko, więc nie trzeba spędzać długich godzin w gorącej kuchni, a przy tym jest lekki, więc nie czujemy się po jego zjedzeniu ospali. Oprócz tych wszystkich zalet, to ja chyba najbardziej uwielbiam go za jego cudowny kolor. W wersji bardziej kalorycznej można dodać kwaśną śmietanę, ale mi smakuje bardziej wersja lżejsza z dodatkiem kefiru czy jogurtu naturalnego.
Składniki:
- 1 pęczek świeżej botwinki
- 1 średni zielony ogórek
- 1/2 lub 1 pęczek rzodkiewek
- 400 ml kefiru, maślanki lub jogurtu naturalnego
- mały pęczek koperku
- sól, pieprz
- cukier
- sok z cytryny lub ocet winny
Botwinkę dokładnie umyć i wszystko pokroić w kostkę – liście, łodyżki i buraczki. Te ostatnie kroję w większe kawałki. Wszystko wrzucić do garnka i zalać wodą, tylko tyle, żeby botwinka była lekko zakryta, czyli ok. 2-3 szklankami wody. Dodać trochę soli i 2-3 łyżki soku z cytryny lub octu winnego. Ugotować do miękkości. Wszystko ostudzić.
Do garnka z botwinką dodać kefir (maślankę lub jogurt). Ogórka obrać ze skórki, przekroić wzdłuż i za pomocą łyżeczki usunąć pestki, nie będą nam potrzebne. Ogórka pokroić w drobną kostkę i dodać do garnka z botwinką. Następnie wrzucić również startą na dużych oczkach na tarce rzodkiewkę i bardzo drobno pokrojony koperek. Ogórki można również zetrzeć na tarce, ale ja wolę, kiedy w chłodniku coś chrupie podczas jedzenia.
Doprawić solą, pieprzem, cukrem i jezeli jest to jeszcze potrzebne, dodać sok z cytryny lub ocet winny. Schłodzić. Najlepiej smakuje na drugi dzień, kiedy składniki się ze sobą przegryzą.
Można podawać z ugotowanym jajkiem.
Smacznego! :)
Baaardzo się cieszę, że udało mi się trafić na Twój blog. Widzę, że masz dużo interesujących przepisów. Z pewnością je wykorzystam ;)
Dziękuję bardzo za tak miłe słowa :) Wykorzystuj, ile tylko chcesz :) Pozdrawiam