Potrawa pełna smaku i aromatu, jak przystało na kuchnię tajską. Mleczko kokosowe, pasta curry, imbir i olej sezamowy składają się na jedno wielkie mniam :-)
Składniki (dla 2-3 osób):
- 30 dag wołowiny bez kości
- 20 dag makaronu ryżowego (ja użyłam nitek)
- 1/2 – 1 puszki zielonego groszku
- puszka (250 ml) mleka kokosowego
- limonka
- 2 cebule
- 1-2 ząbki czosnku
- 1 łyżka czerwonej pasty curry
- 1 łyżka startego świeżego imbiru
- 1 łyżka posiekanych listków kolendry
- cukier
- sól
- olej sezamowy do smażenia
Mięso umyć, osuszyć, pokroić na plastry, a potem na cienkie paski i obsmażyć na rozgrzanym oleju. Olej sezamowy jest ważnym składnikiem tej potrawy, ponieważ nadaje jej cudowny orzechowy posmak.
Do wołowiny dołożyć osączony z zalewy zielony groszek i smażyć razem 5 minut, co chwilę mieszając.
Cebulę posiekać, wymieszać z przeciśniętym przez praskę czosnkiem, startym imbirem i pastą curry, doprawić cukrem i solą. Wyłożyć na rozgrzany na patelni olej i smażyć 5 minut cały czas mieszając.
Następnie wlać mleko kokosowe, wymieszać i podgrzewać, aż się zagotuje.
Dołożyć podsmażoną wołowinę z zielonym groszkiem, wymieszać, chwilę razem dusić, na końcu doprawić sokiem z limonki, przykryć.
Makaron ryżowy przyrządzić wg przepisu na opakowaniu, wyłożyć na talerze wraz z przyrządzoną wołowiną. Posypać kolendrą. Ja niestety musiałam ją zastąpić zieloną pietruszką, ponieważ, mimo długich poszukiwań, nie mogłam znaleźć świeżej kolendry :-)
Przepis (z własnymi modyfikacjami) zaczerpnięty ze strony ugotuj.to
Smacznego! :)