Proziaki to po prostu pochodzące z Podkarpacia placki mączne z dodatkiem prozy, czyli sody oczyszczonej i stąd też wzięła się ich nazwa. Kiedyś smażyło się je na blasze na tradycyjnych kuchniach, obecnie zazwyczaj smaży się je na patelni bez dodatku tłuszczu. Najlepiej smakują jeszcze gorące, prosto z patelni z dodatkiem masła czosnkowego. Pierwszy raz tak naprawdę jadłam je w tym roku w Bieszczadach. Uczestniczyłam nawet w warsztatach ich wypieku. Było sympatycznie, smacznie, a przy okazji mogłam bliżej poznać kuchnię regionu. A same Bieszczady mnie bardzo zauroczyły. Są przepiękne i nadal dzikie, chociaż nie będę ukrywać, że spodziewałam się mniejszej liczby ludzi na szlakach. Ale na szczęście nadal można tam znaleźć mnóstwo miejsc pełnych ciszy i spokoju. Mam nadzieję, że wrócę tam jeszcze wiele razy, a na razie na wspomnienie pięknych wakacji przygotowałam sobie proziaki w mojej własnej kuchni.
Składniki (na ok. 20 sztuk):