
Jesień i zima od zawsze kojarzą mi się z gęstymi i rozgrzewającymi zupami, a zwłaszcza z zupą gulaszową, za którą przepadam. Ostatnio taką pyszną jadałam w Łodzi w restauracji poleconej przez moją koleżankę Monikę – przy okazji pozdrawiam :-) – i po powrocie postanowiłam sama taką zupę ugotować. Zupa ta jest dla mnie idealna – gęsta, z mięciutkim mięsem, pikantna (w końcu to zupa węgierska), pełna smaków i aromatów. Do smażenia koniecznie użyjcie smalcu, smak jest wtedy zdecydowanie inny. Zupę można podawać w miseczkach chlebowych, które idealnie się do tego nadają. Przepis na nie znajdziecie tutaj. Zupę radzę robić z podwójnej ilości, zdecydowanie za szybko znika. :-)
Składniki (na 2-3 porcje):
Czytaj dalej »