Odkąd zaczęłam go piec, a piekę go już od kilku lat, właściwie rzadko się zdarza, żebym kupowała chleb w sklepie. Ten kupny w żaden sposób nie może się równać z tym domowym. Jest pyszny i co ważne, dokładnie wiemy, co jest w jego składzie. A przy tym cudowny zapach, który wypełnia cały dom i pajda jeszcze ciepłego chleba z masłem, to przeżycie jedyne w swoim rodzaju. Spróbujcie, a już nigdy nie sięgniecie po chleb ze sklepowej półki :-)
Składniki (na standardową keksówkę):